PUIG: Po otwarciu rynku pracy w Niemczech w 2020 r., nie będzie masowego wyjazdu ukraińskich pracowników z Polski
Przyjęte w ubiegłym tygodniu przez niemiecki parlament regulacje prawne, które już w przyszłym roku ułatwią obywatelom spoza Unii Europejskiej podejmowanie pracy w Niemczech nie spowodują masowego wyjazdu ukraińskich pracowników z Warszawy do Berlina, czego obawiają się polscy przedsiębiorcy. Potrzebne jest jednak uproszczenie procedur w ich zatrudnianiu, by polski rynek pracy był konkurencyjny wobec niemieckiego i zachęcał kolejnych migrantów z Ukrainy do podejmowania pracy w naszym kraju – oceniają eksperci Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Stanowisko Izby przedstawiono podczas spotkania z dziennikarzami, które zorganizowano 10 czerwca w Warszawie w ramach kampanii społecznej „Partnerstwo i Zatrudnienie”. Wzięli w nim udział Andrzej Drozd, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, Paweł Kułaga, prezes Foreign Personnel Service, Katarzyna Ziółkowska, radca prawny kancelarii C&C Chakowski & Ciszek oraz dr Marek Benio, wiceprezes Zarządu Inicjatywy Mobilności Pracy.
Niemcy postawili na wykwalifikowanych pracowników
Jak wyjaśniała radca prawny Katarzyna Ziółkowska, przegłosowane w piątek, 7 czerwca przez Bundestag przepisy nie spowodują, jak wcześniej się spodziewano, szerokiego otwarcia niemieckiego rynku pracy na pracowników z Ukrainy i innych krajów spoza Unii Europejskiej. Podjąć pracę w Niemczech od 2020 r. bowiem będą mogli tylko pracownicy posiadające odpowiednie uznane kwalifikacje lub w pewnych branżach jak IT, wykazane odpowiednio długie doświadczenie zawodowe. Zrezygnowano jednocześnie z tzw. testu rynku pracy oraz z wymogu znajomości języka niemieckiego.– Cała ustawa jest skoncentrowana na tym, aby przyciągnąć do Niemiec wykwalifikowanych pracowników, a nie tzw. taniej siły roboczej. Niemiecki ustawodawca zabezpieczył się, by do ich kraju nie przyjeżdżali pracownicy, którzy od razu weszli by w niemiecki system ubezpieczeń społecznych – wyjaśniała Katarzyna Ziółkowska.
Zdaniem prezesa Foreign Personnel Service Pawła Kułagi nie powinniśmy zatem spodziewać się masowego wyjazdu Ukraińców z Polski. – Niemcy, owszem potrzebują, prawie 1,5 miliona pracowników, ale przyjmą najwyżej 25 tysięcy bardzo dobrze wykwalifikowanych migrantów. Ułatwienia nie obejmą pracowników niewykwalifikowanych, którzy w większości obsługują w Polsce zakłady produkcyjne, uzupełniają braki w pracach sezonowych, czy sprzedawców. Ci w większości pozostaną w Polsce – ocenił Paweł Kułaga.
Potrzebne ułatwienia w zatrudnianiu Ukraińców w Polsce
Niemniej, jak podkreśla wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Andrzej Drozd, to dobry moment, aby przyśpieszyć w Polsce prace nad ułatwieniami administracyjnymi w zatrudnianiu Ukraińców w naszym kraju. Zdaniem ekspertów Izby, konieczna jest konkurencja ze strony Polski poprzez organizację na szeroką skalę bezpłatnych kursów języka polskiego, aby związać cudzoziemców z rynkiem. – Potrzebujemy także reformy procedur legalizacji pracy i pobytu cudzoziemców w Polsce – stwierdził Andrzej Drozd.
Wiceprezes Zarządu Inicjatywy Mobilności Pracy dr Marek Benio ocenił, że bez takiej reformy w Polsce, szybko nasz kraj straci na atrakcyjności dla pracowników, np. z Ukrainy. – W konkurencji z niemieckim rynkiem pracy, ci Ukraińcy, którzy już się u nas osiedlili nie będą masowo wyjeżdżać za chlebem do Niemiec. Ale nowi migranci będą mieli do wyboru: łatwa droga administracyjna legalizująca prace w Niemczech i trudny dla nich język niemiecki albo trudna droga administracyjna w Polsce i łatwiejszy język polski. Bez reformy procedur administracyjnych napływ nowych pracowników z Ukrainy może się zmniejszyć – powiedział dr Marek Benio.
Ponadto, jak zwróciła uwagę dyrektor krajowego biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji Anna Rostocka, nie powinniśmy zapominać o integracji migrantów, niezbędnym elementem której jest budowanie społeczeństwa otwartego, tolerancyjnego, opartego na dialogu społecznym i poszanowaniu wielokulturowości.