Czy Ukraińcy, którzy przybyli do Polski chcą tu zostać, czy też będą stopniowo wracali do swojego kraju? A może wyjadą jeszcze dalej? Na te i inne pytania odpowiadali uczestnicy panelu Europejskiego Kongresu Gospodarczego „Ukraińcy w Polsce”.
Według Tetiany Gomon z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na masowość przyjazdów do Polski, szczególnie po agresji rosyjskiej na Ukrainę. To przecież obecnie ponad 3 miliony ludzi. Realnie stanowią oni obecnie około 10 proc. ludności Polski. Połowa z tej liczby zamieszkała w dwunastu największych miastach.
Kiedyś przyjeżdżali głównie robotnicy. Teraz do Polski przyjechało bardzo dużo osób z wyższym wykształceniem. Liczną grupę stanowią również kobiety z dziećmi. Główną barierą w podjęciu pracy w wyuczonym zawodzie jest brak wystarczającej znajomości języka polskiego. Izba Gospodarcza rozpoczęła w ramach swojej działalności organizację specjalistycznych kursów językowych. Ponadto pomagają Ukraińcom w przejściu procedur administracyjnych pozwalających na stałe zamieszkanie w naszym kraju.
Gomon zwróciła też uwagę na dość skomplikowane procedury dotyczące choćby nostryfikacji dyplomów wyższych uczelni oraz pozwoleń na pracę w zawodach medycznych. Bo lekarzy ukraińskich jest już w Polsce niemało, ale wielu z nich nadal boryka się z przejściem kolejnych etapów pozwalających na podjęcie pracy w zawodzie.
Ukraińcy w Polsce objęci są różnymi świadczeniami socjalnymi, jak choćby 500 plus, ale także ich składki od zarobków stanowią duże wzmocnienie budżetu ZUS.